Wimbledon: faworyci w grze

/ Mateusz Grabarczyk , źródło: wimbledon.org, foto: AFP

Z czołowej czwórki tenisistów tylko jeden nie znalazł sposobu na awans do półfinału Wimbledonu. Nieoczekiwanie okazał się nim Roger Federer. Rafael Nadal, Andy Murray i Novak Djoković grają dalej. Hiszpan i Brytyjczyk źle rozpoczęli swoje mecze, bo przegrali pierwsze partie – Rafa z Robinem Soderlingiem a Andy z Jo-Wilfriedem Tsongą. Potem jednak byli bezwzględni. Serb miał najłatwiejsze zadanie, bo w trzech setach uporał się z rewelacyjnym Yen-Hsun Lu.

W wielkim stylu Robin Soderling rozpoczął wyścig po półfinał Wimbledonu. W pierwszym secie bombardował Rafaela Nadala serwisem i uderzeniami z głębi kortu. Zanotował 88% skuteczności pierwszego podania i 14 uderzeń kończących (przy zaledwie pięciu rywala!). Wszystkie jego wycieczki do siatki kończyły się sukcesem i po niespełna pół godzinie prowadził 5:1. Złapał lekką zadyszkę i pozwolił Hiszpanowi odrobić jednego breaka, ale wygrał 6:3. Nadal zdał sobie sprawę, że trzeba sięgnąć po najcięższy tenisowy asortyment. W drugim secie Szwed zanotował jeszcze lepszą skuteczność pierwszego serwisu, ale Rafa grał już dużo odważniej. Atakował, kiedy mógł i w najważniejszych momentach wygrywał wymiany, co dało mu odrobienie strat. W trzeciej partii Soderling popełniał dużo więcej błędów i przez blisko cały czas był gorszy o jedno przełamanie. Przy stanie 4:5 poprosił o przerwę medyczną, a po powrocie na kort… odrobił stratę breaka. Seta jednak nie uratował, przegrywając w tie breaku. Czwarta odsłona była już popisem Hiszpana. Nie popełnił żadnego niewymuszonego błędu, notując osiem uderzeń kończących i wygrał 6:1.

Dla brytyjskich kibiców ważniejsza od konfrontacji Nadala z Soderlingiem była bitwa Andy’ego Murraya z Jo-Wilfriedem Tsongą. Od początku trwała bardzo wyrównana walka, która zmierzała do tie breaka. I tam też znalazła swój finał. Ku niezadowoleniu miejscowych kibiców zwyciężył Francuz, ale już na początku drugiego seta przegrał swój serwis. Szkot ograniczył liczbę błędów do minimum, a jednak nie zdołał utrzymać przewagi do końca. Tsonga odrobił stratę i doprowadził do tie breaka, w którym prowadził 5:4 i serwował. Pierwszą akcję przegrał po dobrej akcji Murraya, ale przy stanie 5:5 popełnił potężny błąd, przepuszczając obronne zagranie rywala, myśląc że piłka wyląduje na aucie. Francuz mógł ją skończyć pewnym wolejem, ale tego nie zrobił, za co zapłacił, przegrywając całego seta. W dwóch kolejnych na korcie centralnym brylował Murray. Tsonga osłabł, notując coraz mniej uderzeń kończących i nie wykorzystując swoich możliwości serwisowych. Szkot zwyciężył 6:2, 6:2 i o finał zagra z Nadalem.

Najmniej działo się w pojedynku Novaka Djokovicia z Yen-Hsun Lu. Tajwańczyk, który sprawił sporą niespodziankę, eliminując we wcześniejszej rundzie Andy’ego Roddicka, w starciu z Serbem nie miał za wiele do powiedzenia. Był gorszy niemal w każdym elemencie gry, pięciokrotnie przegrał swój serwis, a sam nie miał nawet jednej szansy na przełamanie.

Wyniki ćwierćfinałów:
Rafael Nadal (Hiszpania, 2) – Robin Soderling (Szwecja, 6) 3:6, 6:3, 7:6(4), 6:1
Novak Djoković (Serbia, 3) – Yen-Hsun Lu (Tajwan) 6:3, 6:2, 6:2
Andy Murray (Wielka Brytania, 4) – Jo-Wilfried Tsonga (Francja, 10) 6:7(5), 7:6(5), 6:2, 6:2

Zobacz komplet środowych wyników Wimbledonu panów