Wimbledon: wielka Williams odpada w fatalnym stylu, fala sensacji!

/ Anna Wilma , źródło: wimbledon.org, foto: AFP

Liderka rankingu, turniejowy numer 21 i dwie nierozstawione tenisistki. Czy ktoś mógł przypuszczać, że tak będzie wyglądał skład półfinałów Wimbledonu? Słabość kobiecego tenisa widać jak na dłoni. W Londynie planowe zwycięstwo odniosła dzisiaj jedynie Serena Williams. Poległy Kim Clijsters, Na Li i Venus Williams. W najsłabiej obsadzonym ćwierćfinale Petra Kvitova ograła Kaię Kanepi.

"Nigdy nic nie jest lepsze od pierwszego razu, ale to nigdy się nie starzeje" – powiedziała Serena Williams, kiedy faktem stał się jej siódmy w karierze półfinał Wimbledonu. Amerykańska liderka obydwu klasyfikacji WTA triumfowała 7:5, 6:3 nad Na Li. Obserwatorzy dobitnie przyznają, że nikt nie ma takiej siły i nie jest tak mocny mentalnie i fizycznie, jak właśnie Serena. Nieważne, czy gra lepszy czy gorszy mecz, perspektywa uniesienia kolejnego trofeum sprawia, że nigdy się nie poddaje.

Przez pierwsze czterdzieści minut Na Li nawet radziła sobie z ofensywną grą Amerykanki. Dopiero po upływie tego czasu przy swoim gemie serwisowym popełniła kilka niepotrzebnych błędów, skończyło się to oczywiście przełamaniem i setem wygranym przez faworytkę do pięciu. Druga odsłona potoczyła się bez historii – chińska pogromczyni Agnieszki Radwańskiej ugrała zaledwie trzy gemy.

W półfinale tegorocznego Australian Open Li zmusiła młodszą siostrę Williams do walki w trzech setach. Do Pekinu powróciła jako gwiazda i choć wylądowała tam o 5 rano, czekały na nią zastępy dziennikarzy, gotowe śledzić każdy jej ruch. Teraz półfinału z udziałem Chinki nie będzie, ale zawodniczka ta ma już stałe miejsce w gronie najlepszym. I niekoniecznie w drugiej dziesiątce tenisowego rankingu.

Serena Williams zagra teraz z Petrą Kvitovą. Czeszka rozegrała wspaniały mecz, obroniła pięć piłek meczowych i triumfowała nad kwalifikantką Kaią Kanepi 4:6, 7:6(8), 8:6. Na początek dwie informacje: reprezentantka naszych południowych sąsiadów przed tym turniejem wimbledońskim nigdy nie wygrała profesjonalnego meczu na trawie, a Estonka w takich spotkaniach ma bilans 3-7. To może dać do myślenia…

Przewaga Czeszki polegała na jej leworęczności, co zawsze utrudnia zadanie tenisistkom, posługującym się prawą ręką. Pierwszego seta przegrała 4:6, ale w drugim udało jej się wybrnąć z podbramkowej sytuacji i wyjść na 7:5. Kvitova zdołała jednak awansować do pierwszego w karierze półfinału wielkoszlemowego, triumfując ostatecznie 8:6. Przypomnijmy, że na jej turniej marzeń składają się zwycięstwa między innymi nad Jie Zheng, Wiktorią Azarenką i Caroline Wozniacki. Publiczność na korcie numer jeden była podekscytowana przebiegiem meczu, a obydwie tenisistki zostaną nagrodzone, bo ich awans rankingowy będzie taki, że przy odrobinie starań dorobią się rozstawień podczas US Open.

Sensacją dnia była porażka królowej Wimbledonu, Venus Williams. Amerykańska wiceliderka klasyfikacji WTA uległa Cwetanie Pironkowej w szokującym stylu 2:6, 3:6! Bułgarka potrzebowała do wygranej nieco mniej niż półtorej godziny! Pogromczyni Venus zajmuje dopiero 82. miejsce w światowym rankingu. Prawda, że słaby jest kobiecy tenis?

O porażce Amerykanki zdecydowały jej niewymuszone błędy. Pironkowa bezbłędnie serwowała, a na dodatek w ostatnim gemie grała nowymi piłkami. Poza tym żądna była niespodzianki i nie przeraziła jej nawet gra na drugim co do ważności obiekcie Wimbledonu, czyli korcie numer jeden. Nie trzeba dodawać, że dla reprezentantki Bułgarii jest to pierwszy półfinał wielkoszlemowy w karierze.

A czy zajdzie przy Church Road dalej, zdecyduje konfrontacja z Wierą Zwonariową. Rosjanka, o której przy wymienianiu faworytek w ogóle się nie mówiło, rozprawiła się z Kim Clijsters 3:6, 6:4, 6:2. Belgijce nie udała się sztuka z wczorajszego pojedynku z Justine Henin, kiedy to po przegraniu pierwszej odsłony wygrała dwie kolejne.

Flandryjka miała szansę na triumf w tym meczu, ale popełniała zbyt wiele błędów w najważniejszych momentach. Rosjanka, która nigdy wcześniej nie ograła dwukrotnej mistrzyni US Open, tym razem postarała się o niespodziankę. Tym samym piąta rakieta Rosji zapewniła sobie miejsce w półfinale. I dodajmy, że w jednej czwartej finału była to jedyna Rosjanka.

Ćwierćfinały singla:
Serena Williams (Stany Zjednoczone, 1) – Na Li (Chiny, 9) 7:5, 6:3
Cwetana Pironkowa (Bułgaria) – Venus Williams (Stany Zjednoczone, 2) 6:2, 6:3